Ja tylko chciałem zwrócić uwagę na lekceważenie w Polsce prawa własności. Problem polega na tym, że teraz wszystko musi być regulowane prawnie. A jak nie jest, lub jest wyregulowane niedostatecznie, to trzeba doregulować. Tą drogą nigdy nie dotrzemy do wolności, sprawiedliwości, równości, czy co tam jeszcze ma być. Niedawno czytałem "Państwo" Frederica Bastiata, ten człowiek ponad 150 lat temu napisał coś takiego: "Wy[do socjalistów] wierzycie w ustawodawcę a nie w ludzi, my natomiast ufamy raczej ludziom niż ustawodawcy." Kiedy sprzeciwiał się dopłacaniu do kultury twierdził, że skoro zaczynają od regulowania kultury to w końcu zaczną się dobierać do rolnictwa i produkcji żywności. Z tego można wyciągnąć bardzo smutny wniosek- poziom wolności osobistej człowieka był te 150 lat temu wyższy niż teraz.

Oczywiście nie popieram poniżania kogoś tylko ze względu na pochodzenie itd. Dlaczego jednak zmusza się kogoś do tolerancji innych? Dopóki nie zaatakuje lub nie okradnie danej osoby nie powinno to interesować organów ścigania. Do tego dochodzi aspekt zmuszania kogoś do wykorzystywania swojej własności prywatnej w określony sposób. To jest bardzo niepokojąca tendencja, taka forma "własności" była charakterystyczna dla faszyzmu(w narodowym-socjalizmie, nazywanym z niewiadomych powodów faszyzmem, wyglądało to w tym względzie podobnie). Dlatego niech właściciel decyduje kogo chce u siebie, to on podejmuje ryzyko na rynku i powinien wiedzieć jakie działanie bardziej mu się opłaci, przyniesie większy zysk.

Jakby się komuś chciało czytać, to polecam:
http://www.fijor.com/czy-warto-dyskryminowac/
Fragment książki dotyczącej dyskryminacji na wolnym rynku.

Powiem Wam, ze zmusiłam się żeby to przeczytać, gdyż nie cierpię polityki, ale byłam ciekawa co macie do powiedzenia i to jest interesujące. Fajnie, że coś z tego kumacie bo ja nie bardzo;p Ale zamierzam to zmienić;) Przeczytałam ten fragm. o tym czy warto dyskryminować, pierwsze co mi sie rzuciło to nazwanie lesbijek "zepsutymi istotami". W każdym razie to jest ciekawe i problematyczne. I zgadzam się, że gdyby uznać absolutną własność prywatna, to dlaczego ludzie nie mogliby otworzyć restauracji tylko np.dla białych, albo lotniska dla czarnych. BO przecież każdy powinien mieć prawo do decydowania kogo chce tolerować i kogo widzieć w swoim sklepie, a od kogo chce kupić towar. I w pewnym sensie to dzieje się codziennie, ludzie dyskryminują się nawzajem i to omija prawo. Przykład Romów, ludzie o specyficznej kulturze i usposobieniu, czesto przychodza do mojej pracy i nawet jesli maja prawo przyjsc do kazdego sklepu jakiego chca, i zostac obsłuzeni jak kazdy, to i tak sa traktowani w sposob inny, bo taka maja kulture i tak sa odbierani, a ludzie tego nie akceptuja, maja dystans i w pewien sposob na co dzien sa dyskryminowani. I tu prawo nie działa. Nikt nie moze zakazac im przyjsc do sklepu, ale czy ktos zakaze im byc niemiłym dla nich. I tu wolnosc kazdego dziala na mała skale. Na wieksza skale widzimy prawo i jest problem, co zniewala nasza wolnosc a co nie. Ale dla człowieka zyjącego wiara, ktory uczy sie tej tolerancji codziennie, myślę, że tego problemu nie ma. Ktoś kto toleruje drugiego człowieka nie będzie czuł się zniewolony. Choć czy napewno?